Gdy las ciemny nagle wyrósł Wszystkie ścieżki zarosły już Dumni księża mówią „nie można inaczej” W kamień zakląłem swój ból Nie uwierzyłem, bom nie mógł zobaczyć Bo przyszłaś do mnie w czarną noc Gdy świt zdawał się straconym Swą miłość ukazałaś mi w świetle gwiazd
Zapatrz się na ocean Utkwij wzrok w toni tej Gdy noc nie chce się skończyć Ty pamiętaj mnie
Wtedy góra tuż wyrosła Głębią studni żądzy głód Z fontanny tej przebaczenia Poza ogień i lód
Zapatrz się…
Skromną ścieżkę dzielimy, sami Lecz wątłość serca znasz Och, pozwól skrzydłom twym wzlecieć By dotknęły twarzy gwiazd Tchnij życiem w to drżące serce Podnieś welon strachu swój Weź nadzieje zlane łzami Wzlećmy ponad ten ziemski znój
Zapatrz się…