Sny

I oto znowu mówisz mi chcesz swej wolności. Kim jestem, by zatrzymać cię. Bo prawdą jest, że trzeba grać według swych zasad Posłuchaj uważnie brzmienia twej samotności, jak Bicie serca… Szaleństwo W twym spokoju pamiętania coś już miał I stracił już, tak coś już miał I stracił już

Tak, burza zagrzmi tylko, kiedy pada Aktor cię pokocha, kiedy zagra Kobiety, te przyjdą i odejdą Kiedy deszcz obmyje cię, wiedz to

Cóz, oto znowu ja ujrzę wizję w krysztale Zatrzymam ją dla siebie dziś Bo ja tylko chcę owinąć się wokół twych snów Lecz czy masz jakieś sny Na sprzedaż mi? Sny samotności, bicie serca… Szaleństwo W twym spokoju pamiętania coś już miał I stracił już, tak coś już miał I stracił już

Tak, burza zagrzmi tylko, kiedy pada Aktor cię pokocha, kiedy zagra Kobiety, te przyjdą i odejdą Kiedy deszcz obmyje cię, wiedz to

Tak, burza zagrzmi tylko, kiedy pada Aktor cię pokocha, kiedy zagra Kobiety, te przyjdą i odejdą Kiedy deszcz obmyje cię, wiedz to

Miłość

Zanim zasnąłeś wieczorem Szepnąłeś coś do ucha Czy to tylko sen Wysłucham lepiej twoich ust Pocałunek twój Był jakby duch

Co próbujesz powiedzieć mi Co chcesz mi powiedzieć

Wszyscy poszukują wciąż swej miłości Każdy tęskni ciągle za swą miłością

Przychodzimy na świat sami Z serca ciemności i Nieznanej otchłani Razem zaledwie chwile dwie Bezpiecznie i ciepło mi Gdy widzę twój śmiech

Miły, nigdy nie opuść mnie Nigdy nie opuść mnie

Pamiętasz, gdyś dzieckiem był Mama trzymała cię na ręku, Tuliła do snu A teraz tylko ja i ty Oddajmy sobie wszystko dziś, miły, miły…

Cóż zrobić mam

Nie mogłam w te wszystkie dni spać Tak długo nie odzywasz się I byłam tu niejeden raz Nawet nie wiem, co ja robię źle

Cóż zrobić mam, byś mnie pokochał Cóż zrobić mam, byś troszczył się Cóż zrobić mam, byś też to poczuł Cóż zrobić mam, by zdobyć cię

Tylko tak wiele mogę znieść I chyba w końcu tak ma być Może lepiej poczułabym się Bez wszystkich prób, nie wierząc w nic

Już nie czekam, już nie cierpię Już nie walczę, nie próbuję…

Nie ma już o czym mówić dziś I dziwne, jaki spokój mam Tej władzy przecież nie mam ja, W końcu sobie spokój dam

Kochaj mnie, kochaj…

Tylko kiedy śpię

Ty jesteś senną łódką, Płyniesz przez mój sen, Sekretne oceany, Raf błękit i czerwień Twój zapach wonnie płonie, Dotyk jedwabny jest Dreszczem przeszywa mnie Z mojej głębi gdzieś I piersi trzyma się

Ale tylko kiedy śpię Widzę cię we śnie Świat odwracasz cały mi, Wszystkie moje dni Słyszę tylko oddech twój Z głębi mego snu Świat odwracasz cały mi, Wszystkie moje dni Ale tylko kiedy śpię

A gdy się budzę z drzemki Twój cień wnet znika gdzieś Twój oddech morską mgiełką Spowija ciało me Pracuję kiedy dnieje Lecz gdy odpocząć czas, Do łóżka idę spać I słyszę oddech swój Znika grunt spod stóp

Ale tylko kiedy śpię…

Do nieba chcę Aniele leć Nie umrę już Hawajski wyż Znów idę spać Już nie płakać Mój sennny krzyk Hawajski wyż

Bliżej

Widzę, jak chodzisz codziennie Z uśmiechem pod maską Ale nie odwrócę się, nie Cóż znaczy to? Czy ujrzę coś…

Gdy spojrzę bliżej Bliżej, bliżej Bliżej, bliżej Bliżej, bliżej Bliżej, tak

Dokąd ty zmierzasz? I o czym właściwie myślisz? W twych oczach nie ma nic Tylko pustka płacze w nich Cóż to znaczy? Co ujrzę w nich…

Gdy spojrzę bliżej Bliżej, bliżej Bliżej, bliżej Bliżej, bliżej Bliżej, tak

//You don’t see me watching everyday //my smile could warm your frown //And I’d never look away (never look away) //There’s more to me //than what you see Nie widzisz, jak patrzę codziennie Maskę mógł uśmiech zdjąć mój nigdy nie odwrócę się (nie odwrócę się) Bo więcej jest Niż widzieć chcesz

Gdy patrzysz bliżej Bliżej, bliżej Bliżej, bliżej Bliżej, tak