Wybraliśmy sobie – szukając intensywnie od jakiegoś czasu – projekt „Dom w Anyżku” z Archonu. Pasuje nam jego układ, garaż przerobimy na gabinet i po paru mniejszych poprawkach będzie git. Kolega G z liceum jest architektem i byliśmy u niego by obgadać co i jak. Sprawami typu przyłącza, geodeta, itp. także on się zajmie, więc spadnie z nas ciężar wielu zmartwień 🙂
Póki co niewiele jest konkretów, ale już wiemy za co się zabrać i jak. Architekt zamówi projekt w Archonie (mówi że ma jakąś zniżkę dodatkowo) i jak już będziemy go mieli, to będziemy kombinować.
Póki co chcemy zrobić takie oto przeróbki:
- zbudujemy lustrzane odbicie tego domu, bo bardziej pasuje nam do działki (mamy wjazd od południowo-wschodniego narożnika niestety)
- garaż zmienimy na gabinet
- bramę garażu zamienimy na okno
- powiększymy łazienkę i pomieszczenie gospodarcze kosztem garażu/gabinetu
- okna w pomieszczeniu gospodarczym zamienimy na drzwi
- usuniemy kominy spalinowe i wentylacyjne (poza tym od kominka), bo będziemy grzać prądem, a wentylację zrobimy mechaniczną z odzyskiem ciepła
- powiększymy łazienkę na górze kosztem jednego z pokoi
Wiele osób nam odradza (włącznie z architektem, którego ojciec zakłada gazowe piece 😉 ) ogrzewanie elektryczne. Wentylacja mechaniczna także nie spotyka się ze zrozumieniem.
Chcemy jednak zbudować nowoczesny dom, w którym za 10 lat, gdy energia zdrożeje, nie będzie trzeba za dużo przerabiać.
Wentylacja mechaniczna z odzyskiem ciepła jest pozornie droga, ale pozwala zaoszczędzić na oknach, budowie kominów, a – przede wszystkim – na rachunkach za ogrzewanie w przyszłości. Pozwala też stworzyć w domu lepszy klimat i mieć zawsze świeże powietrze, co dla alergika jak G (nasze dzieci pewnie też będą alergikami – oby nie bo będę miał przechlapane u A) jest dość ważne.
Grzanie prądem w dobrze ocieplonym domu nie jest dużo droższe od grzania gazem. Sprawdziliśmy to i jest tak nawet jak się liczy kalkulatorem na stronie gazowni 😉 Jeśli w przyszłości zabraknie ropy, węgla lub gazu, inni będą wymieniać piece. My po prostu skorzystamy z tego, że zakład energetyczny wymieni elektrownię na np. atomową. Założymy piece akumulacyjne z dynamicznym rozładowaniem, które raz że ciągną prąd tylko w taniej taryfie, to jeszcze pozwalają na tak dokładną regulację, na jaką nie pozwoli żaden system z centralnym piecem.
Gdy napalimy czasem w kominku, wentylacja z odzyskiem ciepła rozprowadzi energię po całym domu i piece automatycznie zeżrą mniej prądu przy najbliższym ładowaniu.
Instalacja ogrzewania elektrycznego wyjdzie nam trochę taniej niż gazowa, a jak dodamy jeszcze koszt dociągnięcia gazu, który jest daleko od działki, wyjdzie spora różnica, którą lepiej wyjdzie zainwestować w jakieś fundusze. Kwestię strachu przed posiadaniem w domu gazu pomijam 😉
Jeśli chodzi o ciepłą wodę, też chcemy ją grzać prądem (zakład energetyczny na nas nieźle zarobi 😉 ) Założymy 3 ogrzewacze przepływowe blisko punktów poboru wody: w obu łazienkach i w kuchni. Dzięki temu zaraz po odkręceniu wody będziemy mieli ją w takiej temperaturze, jaka jest potrzebna, co pozwoli zaoszczędzić na szybkim zapełnianiu szamba (bo nie wiadomo kiedy wykonają nam na osiedlu zaplanowaną kanalizację) zimną wodą spuszczaną bezużytecznie zanim poleci ciepła. Może wyjdzie to trochę drożej niż gaz ale nie jest to drastyczna różnica, a nasz komfort też się liczy.
Tyle pomysłów na razie. Czekamy aż architekt ściągnie projekt, wtedy będziemy działać dalej.