Dobra pamięć

Nie zapomnę widoku takiej ślicznej Ciebie, strzelającej z kuszy do aniołków na niebie. I nie zapomnę Ciebie pełnej wielkiej złości, gdy sprytne aniołki umknęły od strzał gwoździ.

Nie zapomnę widoku, gdy na drzewie liście próbowałaś dosięgnąć i zerwać, oczywiście. I pamiętam Twe w złości zaciśnięte dłonie, gdy drzewa się poddały, zginająć się w ukłonie.

I nie zapomnę Ciebie, gdy mnie chciałaś zranić, po „romansach” z Tobą miałbym się aż zabić. Zapamiętam dobrze czerń Twego spojrzenia, gdy usłyszysz tylko „żegnaj, do widzenia”…

Dwunasta struna materii

Gdybym mógł wygiąć czasoprzestrzeń w tym niepojętym, piątym wymiarze; przepłynąć świetlistym tunelem przez kolejne czarne dziury wszechświatów i rozbić się o rafę odległego słońca. Gdybym mógł uwolnić się z ram ciała i czasu i gdyby moja bladobłękitna energia duszy w najczystszej formie mogła istnieć bez cierpień. Gdybym mógł zatracić się w pierwszej miłości, w jedynym i najszczerszym uśmiechu serca, i każdej nocy z piękną Ariadną splatać nicią gwiazdy. Gdybym mógł spełnić te marzenia…

Przecież i tak pozostałbym na moim ziemskim padole bólu, smutku i samotności, gdyby mi go zabrakło, umarłbym z tęsknoty.

Ziarnka

Czas przesypał wszystkie ziarnka w szklanej klatce mej klepsydry. Budzę się każdego ranka, słońce w oknie błyszczy zwykle.

„Co za dzionek!” – myślę sobie – „jaka szkoda, wstał nie dla mnie”. Ja wciąż zakochany w Tobie, znowu czuję się, jak dawniej.

Dawno już Cię nie widziałem w tym olbrzymim, brudnym mieście. Trochę nawet zapomniałem, w innej swe szukałem szczęście.

Cóż mi z tego, gdy Cię widzę, przed uczuciem się nie bronię. Szepczę, proszę, mówię, krzyczę! pozwól dotknąć Twoich dłoni…

O sto łez stąd

Nie bój się już płakać. Poddaj się szaleństwu. Poczuj, by szczęśliwym być, ze smutkiem pokrewieństwo.

Nie bój się żeglować. Poddaj się oceanom. Poczuj, by się nie bać więcej lekkie wody kołysanie.

Miejsce, które zwiesz domem, przed nim dal. Miejsce w swym sercu masz, nie jesteś sam.

Ciągle szukane szczęście twe, radość o którą modlisz się, bliżej niż myślisz jest. Masz do niej sto zaledwie łez.

Nie bój się już słuchać. Poddaj się, kiedy głos brzmi. Myślisz, że jesteś w kozim rogu, ale masz tak wiele stąd wyjść.

Nie cofniesz wszystkim głodu, śmierci, samotnym bólu. Czasem chcemy już poddać się; głupcy, jak my, wciąż próbują.

Pewne miejsce bezpieczne, przed nim dal. Spokój ten w jednym miejscu masz.

Ciągle szukane szczęście twe, radość o którą modlisz się, bliżej niż myślisz jest. Masz do niej sto zaledwie łez.

Czymkolwiek jest to, co osuszy twe łzy, możesz mieć jeśli chcesz, gdy uwierzysz że dziś wszystko możesz mieć, kotku.

Miejsce, które zwiesz domem, przed nim dal. Miejsce w swym sercu masz, nie jesteś sam.

Ciągle szukane szczęście twe, radość o którą modlisz się, bliżej niż myślisz jest. Masz do niej sto zaledwie łez.