Blueszcz

Znowu w mieście pada deszcz Dłuży się potwornie dzień Gna po szybach krople wiatr Drzewa nagie kryje mgła

Nagle nie mam dokąd pójść Chociaż dawno wyblakł ból Nie przygarnie mnie już nikt Nie obetrze słonej łzy

Słońce odebrało blask Noc nikczemnie smaga twarz Twoja miłość zgasła już Po mym sercu pnie się blueszcz Srebrny blueszcz…

Skrzydła

Skrzydła moje zwiędły. Pióra plami krew. Próbują trzepotać… Nie udaje się.

Wzbiłem się wysoko. A tuż obok Ty. Upadek zaboli… Lecz jeszcze nie dziś.

Nic mi teraz nie jest. Jeszcze lecę w dół. Ciągle się przybliża przyziemności grunt.

Skrzydła mi odcięłaś. Weź – zatrzymaj je. Sama mi je dałaś; skoro idziesz – weź…

Nie odejdę

Noc zasnuła srebrną mgłą blask sodowych miejskich lamp. Wracam, sam już nie wiem skąd, zapatrzony w cienie gwiazd.

Mój autobus wlecze się, w środku obcych twarzy sto. Na niejednej ślady łez wyrzeźbione w zmarszczki są.

Spaść rzęsisty zechce deszcz, zmyje ze mnie oddech Twój. Czy Ty też zapomnisz mnie, zostawiając tylko ból?…

Mówisz – „miesiąc krótki czas, to za szybko, nie wiem nic”. Pewnie jednak rację masz, tylko… ja chcę z Tobą być.

Wcale nie odejdę stąd, będę czekał – Ty to wiesz. Może to i nawet błąd, ale w końcu… kocham Cię!…

Bezkres

Cały ten bezkresny Bałtyk zlał się w bagatelną kroplę dziś. Rzucam swoją pierwszą kartę, może ją dostaniesz Ty?

Chyba znowu najzwyczajniej drzazga w głębi gdzieś tkwi mnie. Mimo że jest bardzo fajnie, więcej, więcej ciągle chcę.

Chciałbym z Tobą móc rozmawiać, gdy nie słucha inny ktoś. Przecież nie chcę Cię poganiać, czasem tylko z Tobą być – ot, co…

? (List do K.)

Nie potrafię nawet opisać, a co dopiero ująć w rymy i wersy, świeżości Twego spojrzenia zza mgiełki… tej mgiełki, którą tak bardzo pragnę widzieć w Twoich oczach… Miłość…? Czy nie znamy się trochę za krótko? Nabieram coraz większej wiary w to, że tak bardzo czujesz ją do mnie, a sam… Sam coraz mniej cierpliwie czekam na każde spotkanie z Tobą… Chyba jestem pewien… Czasem dwoje ludzi spotyka się i po prostu… Po prostu wiedzą, że raźniej będzie im razem. Nie muszą długo się poznawać, gdyż sporo już wiedzą o sobie… W gruncie rzeczy są do siebie podobni… Wspólne myśli, pragnienia – tacy podobni, ale… Ale zarazem różni, by zawsze mieli o czym ze sobą porozmawiać… Tak. Jestem pewien. Kocham Cię.