Popatrz – jak moje światła już gasną, jak wali się cały mój wielki świat. Poczuj – jak nocą nie mogę zasnąć, bo krzyczy w ucho wieczorny kat.
Usłysz nareszcie mój krzyk, co bez słowa niesie się echem wśród zbitych szyb. Zrozumże wreszcie, że moja mowa nie chce, nie może, fałszywą być.
Dotknij tak czule, ostatnie chwile pozwól mi przeżyć, jak piękny sen. Rozpal mnie, przecież i tak za chwilę nie będzie z Tobą już razem mnie…