Połóż ręce na mym sercu –
ogrzej swe skostniałe dłonie.
Ono na spotkanie z Tobą
niespokojnym ogniem płonie.
Wejdź do środka, nie stój sama
na tym zimnie, zmarzniesz w śniegu.
Przed Tobą otwarta brama
do królestwa przebiśniegów.
Zajmij miejsce przy ognisku,
usiądź tutaj, tu koło mnie.
Ciepło płoną w palenisku
zdradnych uczuć czułe ognie.
Ucisz słowa, które krzyczą,
wiem już, co chcesz mi powiedzieć.
Prawdziwe uczucia milczą,
sami chcemy o nich wiedzieć.
Połóż rękę na mym sercu –
ogrzej swe skostniałe palce.
Czuję w ich lekkim dotyku,
że wygrałem w mojej walce.