Czas: 12-19 stycznia 2007
Koszty: autobusy i tramwaje 😉
Nasze kryteria:
- cena działki do 100 000zł
- powierzchnia przynajmniej 10 arów
- blisko do prądu, wody i koniecznie kanalizacji; gazu nie chcemy
- dojazd do centrum Szczecina komunikacją miejską
- bliskość jakichś sklepów
- bliskość żłobka, przedszkola i szkoły (dodatkowy atut: gimnazjum)
- rozsądne, bezpieczne otoczenie
Po tym, jak znaleźliśmy w internecie oferty głównie sprzed trzech lat, a jedyne aktualne były na Skolwinie (pojechaliśmy tam zobaczyć co i jak; makabryczna i przygnębiająca dzielnica to jest), zdecydowaliśmy się szukać działki przez pośredników nieruchomości. Co prawda to dodatkowe 5% (+VAT :>) kosztów, ale przynajmniej pośrednik bierze na siebie znaczną część ryzyka, że o papierkowej robocie nie wspomnę. No i ma jakieś oferty. Chyba.
W pierwszym biurze (Świat Nieruchomości na Piastów nieopodal Placu Kościuszki) człowiek od razu nas zdołował, mówiąc że w ogóle praktycznie nie ma żadnych ofert dla nas, a jak już się jakieś pojawiają, to ziemia kosztuje 150-180zł za metr kwadratowy. Chcielibyśmy kupić działkę 10-12 arów, a za taką cenę to nam ledwie wystarczy finansów na minimalne arów sześć. Miazga.
Na dodatek szczecińskie biura nieruchomości są połączone komputerowym systemem wymiany ofert i z tego, co nam człowiek w biurze powiedział, niewielki jest sens pytać po innych biurach, bo odpowiedź będzie taka sam.
Oczywiście mu nie uwierzyliśmy 🙂
W międzyczasie G znalazł na internetowych stronach Kuriera Szczecińskiego ogłoszenia i zadzwonił pod jedno z nich („działki w Dobrej”). Facet powiedział że aktualnie ma wszystko wyprzedane, ale na początku lutego będą działki, w pełni uzbrojone, za 150zł/m2 i powierzchni od 750m2. No OK, mała działka, ale jeszcze w naszym zasięgu. Awaryjne wyjście jest.
Ale we wtorek 16 stycznia postanowiliśmy pochodzić jeszcze po innych biurach. Trafiliśmy do Inwestora przy Krzywoustego. Makler pokazał nam działki w Stobnie (gdzie to kurde jest??), ale nie ma tam zbyt dobrego dojazdu. Na nasze szczęście, G napomknął, że może znalazłoby się coś na Prawobrzeżu. Okazało się, że owszem, jest fajna działeczka w Wielgowie, prawie 12 arów i 90zł/m2, czyli całość za niespełna 107 tysięcy złotych. Media w pobliżu, na sąsiedniej działce na wiosnę zaczyna się budowa, blisko las…
Umówiliśmy się na piątek żeby pojechać to obejrzeć, a w międzyczasie zaczęliśmy szukać informacji o Wielgowie. G 20 lat mieszkał w Dąbiu, a razem byliśmy niedawno w okolicach Wielgowa na rowerach, więc mieliśmy pewien pogląd na ten rejon. Generalnie wydaje się, że jest OK, zwłaszcza że na miejscu jest przedszkole, podstawówka z gimnazjum, sklepy, jeździ miejski autobus (nawet pospieszny jest dodatkowo) a i do pociągu niedaleko. Do centrum na upartego można się dostać w 30 minut. A do centrów handlowych jest bliżej, bo wystarczy podjechać na osiedle Słoneczne.
W piątek spisaliśmy z maklerem umowę pośrednictwa (generalnie jest to umowa która zapewnia pośrednikowi wynagrodzenie i utrudnia dogadanie się ze sprzedającym za plecami maklera, nic takiego – później dołączymy skan) po czym zawiózł nas do Wielgowa.
Działka jest super! Ładnie położona, niedaleko las (widać go będzie z okien), sąsiedztwo to łąki i dwa nowe, ładne domy, blisko do przystanku, blisko do sklepu. Bez dłuższego wahania postanowiliśmy ją kupić. Poniżej zdjęcia (już wkrótce) naszych włości 🙂