Zakup działki – część III

Kto oglądał „Dwanaście prac Asteriksa”, wie czym jest „dom, który czyni szalonym”. Kto załatwiał coś w polskich urzędach, też to wie.

G pojechał rano do urzędu miasta, żeby złożyć wniosek o wypis i wyrys z planu zagospodarowania miasta. Mimo że jest to kwestia skserowania kilku stron z dokumentu (który po południu G znalazł nawet w PDFie w sieci, tyle że z nieczytelnymi mapkami) – urząd nie robi tego od ręki. Ba, ma na to 30 dni. No ale babka w okienku powiedziała, żeby „już” po tygodniu się dowiadywać.

G był jednak uparty i postanowił zajrzeć do planu – bez wypisu, tylko zajrzeć – na miejscu. W informacji skierowali go do okienka 39, a tam się okazało że nasza działka to nadal łąka (swoją drogą, mapa w okienku 39 to ta sama, którą G kupił wczoraj za 93zł). Pani z okienka 39 skierowała G z powrotem do informacji. Tam skierowali go do pokoju jakiegoś tam na III piętrze. No O.K., G pojechał tam i… dowiedział się że pokój na III piętrze przyjmuje interesantów tylko w poniedziałki. Informacja o tym nie wie :> Ale kolejna (trzecia już) osoba skierowała G do pokoju na II piętrze. A tam skierowali go do pokoju 209.

Pomijając, że z 15 minut G siedział i czekał, aż pani z pokoju 209 skończy telefonicznie rozmawiać z jakimiś znajomymi (oddajmy jej tyle, że na temat budownictwa), przynajmniej czegoś się tam dowiedział.

Otóż przez naszą przyszłą działkę jest wytyczony pas zieleni izolacyjnej. Szerokość minimum 12 metrów! Nie dość że na naszej ziemi, to jeszcze sami musimy nasadzić drzewa!!! Noż k…

Dlaczego tak jest, pani już nie wiedziała, bo plan kończy się na tymże pasie. Czy za nim, a tuż obok naszej działki, będzie autostrada, fabryka boeingów czy kopalnia – nie wiadomo.


G znalazł w internecie bieżący plan i kupę dokumentów co do różnych przeznaczeń działek w Wielgowie. Najpierw okazało się, że to oczyszczalnia ścieków. Potem – już lepiej – że tylko przepompownia (przepompownię miałem obok siebie w Dąbiu i była cicha, i nieśmierdząca). W końcu – że ten pas zieleni ma tylko funkcję wiatrochronną.

Tak więc jest postęp – nie będziemy mieli pod nosem śmierdzących czy hałasujących obiektów. Ale do jasnej cholery, kto wymyślił żeby 1/4 działki komuś zasadzać na jego koszt lasem??


Wieczorem zadzwonił pośrednik (G dzwonił do niego powiedzieć co znalazł w planie zagospodarowania). Podobno ma tam powstać luksusowe osiedle i dlatego developer sobie zażyczył zieleni izolacyjnej (ciekawe gdzie trzeba „posmarować”, żeby z takiego powodu mieć specjalny projekt w planie). No ale problem jak dla mnie zostaje – czemu przez naszą działkę?? Pośrednik uspokaja, że to źle wytyczone jest. Ale jak na piśmie tego mieć nie będziemy, to nie wierzymy 🙁