O nas (?)

Poznałem Cię rok temu i jeszcze parę dni. Gdy miałaś numer po mnie, po prostu kilka chwil.

Pamiętam to przez mgiełkę, a jednak wierzę, że tak chyba być musiało, że spotkaliśmy się.

A potem, w rok już później, przedstawić chciano nas, a myśmy się już znali, bo tak nas poznał czas.

A później była troska i serca słodka chęć. I przyszła wielka wiara, i pokochałem Cię.

Rozmowa i milczenie, i śmiechu wielki czar. A potem jeszcze zdjęcie, dotyku Twego dar.

„Kręciło Ci się w głowie”, dostałaś kartkę mą. Więc proszę, błagam, pragnę: podaj mi swoją dłoń!

Moja samotność

Powiędły słowa, co krzyczą w nas. Pogasły światła nie pierwszy raz. Dzień spalił noce ostatniej krwi. Deszcz zmywa znowu błyszczące łzy.

A przyjaciele zamknęli drzwi i Twój kochanek znów ze mnie kpi. Moja samotność tu ze mną jest; póki jest przy mnie, nie będzie źle…

Gesty straciły swój słodki smak, znów nakreśliły mi tysiąc wad. Uśmiech już spłonął, zgasł jego blask. I nikt już nie chce wzlecieć do gwiazd.

Gdy przyjaciele zamknęli drzwi, a Twój kochanek wciąż ze mnie drwi, moja samotność tu ze mną jest. A gdy jest przy mnie, nie jest tak źle…

Narkotyk

Czuję Cię bezwolnie, słyszę ciszę Twą. Widzę wzrok, zamknięte Twoje oczy są.

Wierzę w Twoją wiarę, mówię: „Nie jest źle!!” Śmieję się do ludzi, choć nie lubią mnie.

Zmieniam Twoje słowa, choć nie słyszę ich. A na skutek deszczu widzę Twoje łzy.

Ogarnia mnie miłość, wzajemności chcę. I jak ją mogłem stracić, gdy nie miałem jej??