Jutro

Dzisiaj niosą Cię na rękach, jutro będziesz sam. Dzisiaj Tobie świeci tęcza, jutro zdradzi świat. Będziesz, jak skrzywione drzewo, przeciw słońcu rósł. Staniesz się tą białą mewą, sam pośród stu mórz.

Dzisiaj wszyscy pamiętają, lecz nie wspomni nikt. Będziesz łódką zapomnianą, tylko dalej płyń. Nikt nie będzie Cie już kochał, ani troszczył się. Drzewo nad złą wodą szlocha, woda pragnie łez.

Idź, gdzie dawno poszli tamci, tak najłatwiej jest. Wokół będą sami kłamcy, na Twym grobie wzejdzie bez…

Jak kocham

Nie tracę głowy, gdy z Tobą rozmawiam, bo nie rozmawiam. Nie usycham za Tobą z tęsknoty, bo rzadko Cię nie ma. Kocham Cię za… No właśnie, za co, bo Cię nie znam? Za wygląd nie kocham nikogo, a to że jesteś, to jeszcze za mało, bo są miliardy… Wiem! Ja Cię kocham za jedno spojrzenie bezczelnie rzucone w me oczy. I tak bardzo pragnę rozmowy i zostać zrozumianym, ale pragnę Cię przytulić i tylko być przy Tobie. Sprzeczność? A czymże jest zgoda, jak nie tylko kwestią umowną? Umówmy się, że będziemy razem, dobrze?

W górach

Usiądziemy przed schroniskiem, posiedzimy chwilę razem. Wygaszone palenisko przyjaźń iskrą nam rozżarzy.

Na bezchmurnym nieboskłonie gwiazd tysiące mrugać będą. W nasze delikatne dłonie Jego słowa z wolna zejdą.

Oddalimy się tej nocy od przyziemnych spraw boleści. Będziem czerpać z Jego mocy i poznawać Jego treści.

Już nie mogę się doczekać, jeszcze dwa miesiące zniosę: Wkrótce już będziemy jechać w piękne góry, Karkonosze.

Wielki plan

Pokochać miałem mądrze i szukać wzajemności. A miało być tak dobrze bez czasu, odległości.

I miałem kochać rozum, i cechy charakteru. Spotykać się nad wodą wśród cichych wiosny szmerów.

Tak, miałem być już pewny, że nigdy nie odejdzie. Najbliższą będzie krewną, do mej rodziny wejdzie.

Lecz wtedy się zjawiłaś i plany me runęły. Gdy w oczy me patrzyłaś, zasady gdzieś prysnęły.

Wystarczył jeden uśmiech, ulotne dwa spojrzenia i wszystkie ideały sięgnęły zapomnienia.