Do interpretujących

Nic się nie dzieje… Co by tu napisać? Może liryk miłosny, mą miłość opisać?

Ale jak to zrobić? W jakie ująć słowa wszystko to, co dziwne? Już mnie boli głowa…

Stworzyć nowy język? To zbyt wielkie dzieło. Bo jak ująć w dźwięki, co milczeć zaczęło?

Nadal nic nowego… Co by tu napisać? Ty nie interpretuj tego, com zapisał.

Do siebie samego

Doceń każdą chwilę, którą w dłoni masz. Kocham Cię nad życie, a me serce znasz. Choć – być może – jutro rzeka zmieni bieg, Póki żyjesz jeszcze, ciesz się chwilą, ciesz.

Popatrz prosto w słońce, gdy się zbudzi świt. Tej kaskady barwnej nie oglądał nikt. Wyjdź na pustą plażę, na jesienny wiatr. Póki żyjesz jeszcze, nie pora na żal.

Pójdź tą wąską ścieżką poprzez szczyty gór. Kiedyś do nich dotrzesz, później – runiesz w dół. Śmiej się w oczy gwiazdom, ty już dobrze wiesz: Nie ma się co martwić, ciesz się chwilą, ciesz!…

Gone through

Gone through huge part of life And one thing I’ve learned Though much better than one Is when a pair stands But there is danger up there In loving too strong This is one thing I’ve learned Devotion is wrong ‚Cause after all of my tries I’m still all alone And with every my part Know Your love is gone

I’ve got more than a galf It’s coming before After all, it’s my life To which I should hold But there is craving in deep Of my feelings’ stream After all I have lived It’s remaining still I am waiting for You Though You’re someone else And my eyes are so blue When I all alone stand…

Żaba

Może nie jestem kimś całkiem wolnym od wad, Lecz jeśli chcesz księcia mieć, wpierw się nacałuj żab.

Możesz nie mówić nic, nie dotykać mych rąk. Życie tak zmienne jest, mogę się wynieść stąd.

W oku mym dostrzeż błysk, błagam tyle choć zrób. Możesz pominąć mnie, nie dosięgnąć mych ust.

Ja napiszę Ci wiersz, lecz nie będziesz go mieć. Dobrze wiem, żeś tam Ty, więc nie wpuszczę go w sieć.

Blueszcz

Znowu w mieście pada deszcz Dłuży się potwornie dzień Gna po szybach krople wiatr Drzewa nagie kryje mgła

Nagle nie mam dokąd pójść Chociaż dawno wyblakł ból Nie przygarnie mnie już nikt Nie obetrze słonej łzy

Słońce odebrało blask Noc nikczemnie smaga twarz Twoja miłość zgasła już Po mym sercu pnie się blueszcz Srebrny blueszcz…