Nie utrącisz korony drzewu i nie zniszczysz wyniosłych skał. Ale drzewo się podda jesienią, a skały zdmuchnie wiatr.
Każdy miejsce ma w oku kamienia, w który przeklął się nasz wielki świat. Każdy ma tutaj coś do zrobienia, Bóg każdemu zadanie dał.
Nie utrącisz korony drzewu i nie zniszczysz wyniosłych skał. Ale drzewo się podda jesienią, a skały zdmuchnie wiatr.
Każdy miejsce ma w oku kamienia, w który przeklął się nasz wielki świat. Każdy ma tutaj coś do zrobienia, Bóg każdemu zadanie dał.
Jedź w dal – przez noc – jedź w dal…
Są złudzenia, są wspomnienia są gdzieś echa grzmiących burz. Są pożary, są prześmiewcy i jest pomruk wielu zgód.
Na dywanie splot ciemności, przez szum pośród cichych drzew, Oni patrzą, już czekają, są świadkami życia scen.
Gwiazdy giną w śpiących górach, tańczą aż po morza kres. Fruną nad krajami, dają lekką dłoń, bieżą tam, gdzie cel.
Weź mnie z sobą na tę podróż, pokonamy granic czas. W świątyniach dziewiczych lasów, w słowach języka, co zgasł.
Znajdź odpowiedź, dalej pytaj, znajdź korzenie starych drzew. Weź mnie tańcząc, weź mnie śpiewem, nim Księżyc utopi się.
„Być, albo nie być? Oto jest pytanie…” I ja Tobie nie odpowiem na nie. Bo jeśli być, to po co i dlaczego? A jeśli nie – to cóż z myślenia mego? Bo być oznacza myśleć, zaś niebyt – bezrozumny. Być, jeśli można być z bycia swego dumnym. Być to nie umierać, a nie być – się nie rodzić. A gdybyś dostał wybór – cóż byś, człowieku, zrobił? Bo skoro już wybierasz, to myślisz w tymże geście. A skoro właśnie myślisz, to przecież właśnie jesteś!
Snow’s falling down. The crystal soldiers are cutting apart us… It’s so cold outside. Frozen patterns on windows’ glass. Come… The flames of my camp. It’s warm inside heart… It ain’t no cheat, now. Come to me, live within me…
Dzisiaj niosą Cię na rękach, jutro będziesz sam. Dzisiaj Tobie świeci tęcza, jutro zdradzi świat. Będziesz, jak skrzywione drzewo, przeciw słońcu rósł. Staniesz się tą białą mewą, sam pośród stu mórz.
Dzisiaj wszyscy pamiętają, lecz nie wspomni nikt. Będziesz łódką zapomnianą, tylko dalej płyń. Nikt nie będzie Cie już kochał, ani troszczył się. Drzewo nad złą wodą szlocha, woda pragnie łez.
Idź, gdzie dawno poszli tamci, tak najłatwiej jest. Wokół będą sami kłamcy, na Twym grobie wzejdzie bez…