Ale czemu oni spadli mnie na łeb

Panie Boże, co na Ziemię patrzysz chmurnie
Przez niebieskie teleskopy śledząc ją
Powiedz proszę skąd się wzięli na niej durnie?
Nie zaprzeczaj Panie Boże – durnie są

Promień słońca brzeżek szaty Twojej złoci
I anielskich skrzydeł w górze słychać szum
Powiedz Boże – a skąd wzięli się idioci?
Tych na ziemi bez uroku mamy tłum

Woda w rajskim jadłospisie i miód pszczeli
A na deser albo cymes albo cud
Panie Boże powiedz skąd się głupcy wzięli?
Bo na Ziemi głupców także dzisiaj w brud

Czy to prawda? – Spytać o to Ciebie muszę
Powiadają, że gdy świat stworzyłeś już
Anioł zebrał na Twój rozkaz durniów dusze
W wielkim worze zamknął setki głupich dusz

Miał je przenieść w ciszę planet, na skraj świata
Żeby mądrych nie zagłuszał głupców chór
Kiedy anioł nad chmurami sobie latał
Z rąk mu wypadł i rozwiązał się ten wór

W dół runęli imbecyle i mętniacy
Za kretynem i matołem leci kiep
Panie Boże to wypadek był przy pracy?
Ale czemu oni spadli nam na łeb?

Ryszard M. Groński