Dokoła cisza w milczenie gra, na niebie gwiazdy zabłysły już. Nad czarnym grobem tak smutny stał, w blasku księżyca, z bukietem róż.
Łza w jego oku kręciła się, stał nad tym grobem nocą, wśród gwiazd. I chociaż czuł się tak bardzo źle, krew w jego żyłach zaśmiała się…
Nie miał nikogo, sam pośród gwiazd, czerwone róże kładł na ten grób. Łza z jego oka spłynęła w dół, podlała róże, niosąc im ból.
Wstał i powoli odszedł w nieznane, tuż za nim smutek opuścił grób. Róże zakwitły, łzami podlane, czerwone róże, jak serca ból.
Nie wiem, kim była osoba w grobie, czemu umarła, kto kochał ją. Do towarzystwa miała przy sobie tylko te róże, co przyniósł On…