Podpisaliśmy umowę przedwstępną na kupno ziemi. Właścicielki okazały się dwoma bardzo miłymi paniami. Co prawda wycofały się z oferowanych wcześniej 1700zł upustu za ten nieszczęsny pas zieleni, ale za to zrezygnowały z wzięcia pieniędzy za udziały w drodze dojazdowej. Zapłaciliśmy 7000zł zadatku (musieliśmy się zapożyczyć, ale to tylko do czasu wzięcia kredytu) i za 45 minut spędzonych u notariusza na odczytaniu i podpisaniu umowy zapłaciliśmy 878zł. Okazało się że w księdze wieczystej działek jest wpisana służebność przechodu i przejazdu przez działkę dzielącą drogę wewnętrzną od głównej ulicy więc póki nawet nie będzie jeszcze nowozaplanowanej ulicy dojazdowej, będziemy mieli jak chodzić na przystanek 🙂 A swoją drogą, lista służebności i współudziałów, której znaczenie sprowadza się do tego że mamy uliczkę którą możemy dojść i dojechać na działkę brzmiała jak zaszyfrowana przynajmniej 128-bitowym kluczem. Wymienione było chyba z 8 numerów działek i ze 4 księgi wieczyste. Będzie co sprawdzić w wydziale ksiąg sądu rejonowego 🙂