Gdy wyjrzał zza rogu, dech wstrzymał zdyszany. Wyciągnął pistolet i oddał trzy strzały. Ten gość się przewrócił, z pewnością nie wstanie. On wyszedł zza rogu i pobiegł gdzieś dalej.
Gdy wszedł gdzieś do sklepu, złodziei zobaczył. Zastrzelił, nie myśląc, sprzedawca wybaczył. Przybyła policja; nic mu nie zrobili. Gdy przestępca jęknął, to jeszcze dobili.
Zapisał stan gry i wyłączył komputer. Usłyszał głos kroków, w zamku czyjeś klucze. Nie myśląc już wiele, pociągnął za klamkę. Udusił intruza.
Zabił własną matkę…