Na krawędzi

Otacza mnie tłum, a jestem tu sam. Harmider i szum, a we mnie coś gra. Tam prawda, tu fałsz tu krzyżują się. To dobre Ci dam, zostawię to złe.

Otacza mnie tłum, a serce się rwie, samotne jest tu, brakuje mi Cię. Tam światło, tu noc, nie krzyżyją się. Nade mną jest mrok, nad nimi jest dzień.

Samotny jak pień w lesie pośród drzew. Mój krótki cień i światło mi mieć. Tam Ty, tutaj ja, nic wspólnego wciąż. A dobroć Twa dotyka mych rąk…

Jedna myśl nt. „Na krawędzi

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *