Sama tak, patrzy jak życie jej traci blask. Szare są jej dni, czarne noce jej. Odcień jak zwyczajność. A pluszowy stary miś na łóżku leży jej, nieraz już słyszał płacz. Szeptała imię tego, co wybaczony, niezapomniany.
Wybaczyła i pamięta Wybaczyła i pamięta Wybaczyła i pamięta Wciąż Cię pamięta
Rozdarte jej serce łka na grobie z lodu tkwi. Pokój w którym leżeli, twarzą w twarz. Nic ich nie mogło dzielić. Wspomnienia, w których ciągle on nękają jej dni, a tesknota nie blednie. Ciągle marzy o tym, co wybaczony, niezapomniany.
Sama wciąż, patrzy w dal, życie pożegnać chce. Wyrusza szukać tego, co wybaczony, niezapomniany.