Bunt

Nie mogę znieść niewoli, chcę wyrwać się z Ich szponów. Lecz mój bunt bardzo boli z rąk panów profesorów.

Czy nikt tego nie widzi, że cały świat się wali? Czy nikt się zła nie brzydzi? Czy wszyscy tacy mali?

Nikt niczego nie zmienia, już wszyscy zastraszeni. Czyż taka ma być cena życia na pięknej Ziemi?

Chcę zmienić dziś to wszystko, nie mów, że nie dam rady. W sercu płonie ognisko i mózg nie od parady…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *