W Karkonosze wyszedłem

Wyszedłem w góry i już nie wrócę. Tu moje życie, tu moja śmierć. Dla nich rodzinny Szczecin porzucę, Byle by blisko do gór mych mieć.

Wyszedłem w góry w ciemności nocy. Nieopisane, jak szumi wiatr. Tutaj doznaję olbrzymiej mocy, Tu się zaczyna i kończy świat.

Wyszedłem w góry, w me Karkonosze. Lekko spowite wieczorną mgłą. Ciebie, dziewczyno, o jedno proszę: I ty co wieczór tu ze mną bądź…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *