Znów na wodzie się nade mną zamknął fali życia krąg. Znowu wiem prawie na pewno, że nie dotknę Twoich rąk.
A tym razem noc nie przyszła i nie pada wcale deszcz. Blask przesłania tylko myśl ta, że głupim nazwiesz i mnie.
Gdybym nie znał Ciebie wcale, nie był „przyjaciółką Twą”, może jakoś żyłbym dalej, zapomniawszy serca prąd.
A tak – boję się powiedzieć, że zbyt mocno kocham Cię. Bo czy Ty chcesz o tym wiedzieć, skoro nie zakochasz się?
Czy nie zburzę tej przyjaźni, co do dziś łączyła nas? Chyba umrę w tej bojaźni, w końcu mam na miłość czas…