Stoją w oknach, nie widzi ich nikt. Puste stoły nakrywa im wiatr. Podczas najgorszej ze wszystkich zim na ich domy ostatni śnieg spadł.
Puste szklanki napełnia im żal, nie zapukał dziś nikt do ich drzwi. Mróz panuje wśród pustych ich ścian, każde z serc ich jak śnieg ten – opada z sił…
Już nie wierzą w cokolwiek – tak łatwo, gdy samotni wędrują przez świat. Lecz pytanie powstaje, czy warto w kompletnej pustce, w niebycie trwać?…