G dzwonił do urzędu miasta, żeby się spytać czy może już przyszykowali wyrys i wypis. Pani najpierw była zdziwiona że już dzwonimy, bo „pismo dopiero wpłynęło” (hehe, 5 dni = dopiero co), ale potem przełączyła do innej pani, a ta powiedziała, żeby zadzwonić w piątek to może już będzie gotowe.
Po pracy G podjechał też do przyszłych sąsiadów. Ale daleko mieszkają 🙂 W każdym razie, sympatyczni ludzie. Budują się w podobny sposób co my – postawić dom, a potem jakoś go wykończyć pomału. Rozmawialiśmy głównie o przyłączach. Sąsiedzi chcą wiercić studnię i zbudować szambo. W połowie lutego odbierają warunki przyłącza elektrycznego. Ma podobno być budowana nowa trafostacja która podpięta będzie do linii 15kV która jest niedaleko. Na szczęście na koszt Enei 😉
Sąsiad powiedział, że jeśli koszt podpięcia do wodociągu podzielony na 2-3 sąsiadów byłby nie za duży, to też się na to pisze. Zobaczymy więc co powiedzą w wodociągach. W sumie, studnia z własną wodą niegłupia rzecz, np. podlewanie ogródka jest prawie za darmo wtedy 🙂 G zastanawia się też czy nie zbudować przydomowej oczyszczalni ścieków.