Cały czas spędzasz czekając
Na tę drugą szansę
Na ten przełom po którym będzie okej
Zawsze jest jakiś powód
By nie czuć się wystarczająco dobrze
I tak ciężko jest na koniec dnia
Potrzebuję czegoś co odwróci moją uwagę
Och, pięknego wyzwolenia
Pamięć sączy się z moich żył
Pozwól mi być pustym
Nieważkim a może
Odnajdę cząstkę spokoju
W ramionach anioła
Odlecę stąd
Z tego ciemnego chłodnego hotelowego pokoju
Tej bezustanności której tak się boisz
Zostajesz wyrwana spośród szczątków
Twego cichego marzenia
Jesteś w ramionach anioła
Obyś znalazła w nich pocieszenie
Tak zmęczony prostą drogą
Lecz gdzie się nie zwrócisz
Za plecami czają się szakale i złodzieje
A burza ciągle się wije
Wciąż budujesz kłamstwo
Że nadrabiasz wszystko czego Ci brakuje
A to nie robi różnicy
Uciekasz jeszcze ten ostatni raz
Łatwiej jest uwierzyć w to słodkie szaleństwo och
Ten chwalebny smutek który rzuca mnie na kolana
W ramionach anioła…
Sarah McLachlan – Angel
Good to see a tanlet at work. I can’t match that.