Rewolucja bez drobnej zmiany

W mojej głowie niegdysiejszy w perzynę obracam świat. Zmieniam się i „ja” dzisiejszy mało ma z dawnego „ja”.

W moim sercu kwitła pustka, czas wreszcie wypełnić ją. W dłoni mignie biała chustka – tak pożegnam „samość” swą.

W moim życiu czas na zmianę, czas się przestać za nim wlec. Łyknę czasem wino grzane, ale po nim – będę biegł.

Nie pobiegnę jednak szybko, by hen, z przodu nie być sam. Wciąż nie umiem kochać płytko… Toż to jestem ten sam „ja”!…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *