Poza horyzontem zdarzeń (Dwa tysiące)

Spójrz na niebo tuż nad nami, tam błękitna moja Ziemia. Kołyszą ją gwiazdy snami, planecie też matki trzeba.

Zamieszkali na niej ludzie, chyba dzisiaj poszaleli. Spójrz, jak pięknie w swoim trudzie kolorowy szał rozpięli.

Wyspy, państwa, kontynenty, wszystkie w barwach, huku toną. Niechaj będzie świat przeklęty, skoro w takiej fali spłonął.

Cóż, że w sztucznych ogniach piękno? Cóż, że wzniosłych słów masz morze? Nie-me tylko serce pękło. Gdzież to piękno jest na codzień?

Nadzieje z daleka nikłe, chodź, pokażę Ci świat marzeń. Jeszcze chwila, zaraz zniknę poza horyzontem zdarzeń.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *