Zamykam świat swój na niewidzialny klucz; słońce zachodząc odbiera resztki słów. Nie chcę umierać, lecz nadszedł na mnie czas, czas do odejścia – nie mogę dłużej trwać…
Przebiegam myślą Twe serce pełne snów, Twe piękne miejsca, potoki Twoich słów; z dna oceanu wynurza nagle się obraz Twych marzeń – nie mogę kochać Cię…
Wokoło gwiżdże na mnie tylko wiatr. Śmieje się do mnie deszcz, który już spadł. Zamykam oczy i widzę obraz Twój, po raz ostatni – za chwilę zbraknie tchu…