All your love

Come on closer, sit by fire Feel the warmth of my desire Come on baby, use your lips Teasy my patience with a kiss

Come on fonder, lay me down Let me slowly in you drown I’ve been waiting whole my life Just to have you here, beside

Come on over, do your best That again I’ll never rest I will never let you go ‚Cause I’ve tasted all your love I don’t need anything more

Czym jest dla mnie miłość

Kiedy podaję dłoń przyjaciółce. Kiedy z zachwytem patrzę na wiosenną zieleń. Kiedy mówię „mamo”. Kiedy tańczę wśród deszczu i mgieł. Kiedy pomagam komuś obcemu. Kiedy zapiera mi dech górska panorama. Kiedy się ze mnie śmieją, a ja się do nich przyłączam. Kiedy słucham szeptów wiatru. Kiedy nie mając już sił idę do przodu. Kiedy dziękuję Bogu za niebo. Kiedy ktoś mnie rozumie. Kiedy chylę czoła przed przestrzenią i dziejami. Kiedy posyłam dzieci do szkoły i całuję żonę na powitanie. Kiedy inni mówią „to właśnie ją czuję” — to jest MIŁOŚĆ.

Do interpretujących

Nic się nie dzieje… Co by tu napisać? Może liryk miłosny, mą miłość opisać?

Ale jak to zrobić? W jakie ująć słowa wszystko to, co dziwne? Już mnie boli głowa…

Stworzyć nowy język? To zbyt wielkie dzieło. Bo jak ująć w dźwięki, co milczeć zaczęło?

Nadal nic nowego… Co by tu napisać? Ty nie interpretuj tego, com zapisał.

Do siebie samego

Doceń każdą chwilę, którą w dłoni masz. Kocham Cię nad życie, a me serce znasz. Choć – być może – jutro rzeka zmieni bieg, Póki żyjesz jeszcze, ciesz się chwilą, ciesz.

Popatrz prosto w słońce, gdy się zbudzi świt. Tej kaskady barwnej nie oglądał nikt. Wyjdź na pustą plażę, na jesienny wiatr. Póki żyjesz jeszcze, nie pora na żal.

Pójdź tą wąską ścieżką poprzez szczyty gór. Kiedyś do nich dotrzesz, później – runiesz w dół. Śmiej się w oczy gwiazdom, ty już dobrze wiesz: Nie ma się co martwić, ciesz się chwilą, ciesz!…